Karina lalka szmaciana

Tworzenie pod indywidualne zamówienie zawsze obarczone jest dość dużym ryzykiem. Moja wizja czasem może rozjechać się z oczekiwaniami odbiorcy. Tu nie wiem co nie zadziałało, czy się nie spodobała? nie wiem..
Trochę mi smutno gdy na nią spoglądam, Karina miała cieszyć oko, przytulać, być powierniczką największych tajemnic...póki co jest bezdomna :)






Komentarze

  1. No tak to czasem właśnie bywa... Pięknio to pojcie względne i czasem - mimo wytycznych i określenia oczekiwań bardzo trudno utrafić w gust zamawiajacego...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tu mi się nasuwa tylko i wyłącznie bajka o dwóch malarzach! Ty poprostu tworzysz sercem, prawdziwie i tego się trzymaj! A Karina na pewno znajdzie dom!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję, dla tych słów warto dalej trwać przy swoim. Jestem za indywidualizmem, nie lubię masówki i tandety, choć ta ma popyt, wolę dłubać godzinami, bez kasy i okrzyków...mimo wszystko

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty