No i popełniłam ....sowę
Ach co ja miałam się z tą sową!!!Moja starsza dostała zaproszenie na urodziny no i okej, najprościej byłoby pójść, zakupić prezent i po sprawie. No ale nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała zrobić czegoś po swojemu. Sowa powstała w niedzielny poranek - dosłownie, kilka godzin przed przyjęciem. Obdarowana siedmiolatka uwielbia fiolet i niebieski, więc wedle życzenia powstała milusia do przytulania sówka.
aktualizacja z dn.28 kwietnia
tydzień przed świętami był iście sowowy :) Nie wszystkie udało mi się uchwycić przed opuszczeniem mojej pracowni, zdjęcie poniżej od chłopców do których pojechały sowy piraci
To moja pierwsza, bardzo fajnie mi się ją szyło i uważam że wyszła przyzwoicie. A Wam jak się podoba? nie przejadły się Wam sowy?? Jestem gotowa popełnić kolejne, kolorystyka i wielkość wedle życzenia.
aktualizacja z dn.28 kwietnia
tydzień przed świętami był iście sowowy :) Nie wszystkie udało mi się uchwycić przed opuszczeniem mojej pracowni, zdjęcie poniżej od chłopców do których pojechały sowy piraci
Urocza mądra głowa :)
OdpowiedzUsuń